top of page

Obóz jeździecki w ORiTK Fantazja - nasza ocena

Zaktualizowano: 15 lip 2019





Tutaj poznacie nasze zdanie na temat obozu w Ośrodku Rekreacji i Turystyki Konnej Fantazja. Starałyśmy się uwzględnić wszystko co może mieć znaczenie przy wybieraniu obozu jeździeckiego. Mamy nadzieję, że pomoże Wam to przy podejmowaniu decyzji czy warto pojechać do ORiTK Fantazja 🐴

Tutaj macie ich stronkę:


Warto wspomnieć, że cały ośrodek jest świeżo wybudowany, dlatego jeszcze sporo rzeczy może się tam zmienić na lepsze 😊.

  • Konie ~ Ola

Myślę, że nie mogę oceniać zbytnio koni, dlatego że to jest kwestia sporna. Każdy podchodzi do tego indywidualnie i ma inne zdanie. Ale i tak powiem o nich co nieco. Są one w naprawdę dobrym stanie, zadbane. Koń, który ma ponad 20 lat wygląda (nie chodzi tylko o budowę, ale i o kondycję) na 15 lat, bądź nawet mniej.

Ocena: 5/5


  • Konie ~ Ania

Na początku bardzo obawiałam się jakie będą konie. Czy będą dobrze zachowywać się przy

czyszczeniu i siodłaniu? Czy dobrze reagują na pomoce? Czy podczas jazdy pokazują swoje

niezadowolenie na przykład brykając? Na YouTube widziałam kilka filmików z obozu w ORiTK Fantazja i było tam dość dużo upadków podczas jazd 😯.

Okazało się jednak, że konie są bardzo dobrze wychowane. Wiadomo, że nie zajmowałam się

wszystkimi jednak nie byłam świadkiem żadnego złego zachowania. Nie można powiedzieć,

że te konie są idealne, bo były problemy z podnoszeniem nóg, wkładaniem wędzidła,

sprowadzaniem z pastwiska, ale myślę, że jest to normalne - przecież każdy koń ma jakieś swoje humorki 🙂.

Wszystkie konie są dobrze zajeżdżone. Niektóre łatwiej się prowadzi, inne trudniej. Finezja

przykładowo pięknie idzie na przeszkodę. Cyprusa natomiast trzeba bardzo mocno prowadzić.

Najlepsze w tych koniach jest to, że do każdego należy podchodzić indywidualnie. Przez to

bardzo dużo można się nauczyć. Jeśli ktoś potrafi dobrze jeździć to każdy z tych koni będzie

szedł bajecznie, jeśli jednak popełnia się jakieś błędy to te konie będą idealne żeby nad tym

popracować.

Co do terenów to konie niczego się nie boją. Znów jest to kwestia indywidualna - niektórym

trzeba trochę pomóc w galopie, a inne trzeba znowu mocno powstrzymywać przed

wystrzeleniem do przodu.

Podsumowując, konie są naprawdę świetne i dla początkujących i dla tych bardziej

zaawansowanych 😉

Ocena 5/5


  • Treningi ~ Ola

Trening odbywa się w max 5 koni. Instruktor podchodzi bardzo indywidualnie do każdego jeźdźca. Pomaga to naprawdę kiedy ktoś ma problem z danym ćwiczeniem. Jazdy nie są od zegarka - jeśli coś robisz źle, poprawiasz to do tego momentu, aż zrobisz to dobrze. Zdarzało się, że jeździłyśmy zamiast 1 godzinę to aż 2, żeby każdy popracował nad swoimi błędami.

Jazdy to na pewno nie jest rekreacja, więc to jest duży plus. Instruktorka potrafi dokładnie wytłumaczyć, pokazać co masz zrobić aby było dobrze i jest naprawdę wyrozumiała.

Ocena: 5/5


  • Treningi ~ Ania

Co do treningów to już pierwsza jazda pozytywnie mnie zaskoczyła. Instruktorka okazała się świetna w swojej roli - każdemu poświęca uwagę, z każdym stara się wypracować jakiś postęp na jeździe, genialnie tłumaczy jak poprawić działanie pomocy, jak dobrze prowadzić konia.

Jazdy nie odbywają się na pustym placu i nie składają się tylko z 3 podstawowych chodów po ścieżce. Na każdym treningu skupiałyśmy się na innym problemie, np. zgięcie na woltach, przejścia w 3 chodach podstawowych, ujeżdżenie (wykonywanie odpowiednich programów), skoki też oczywiście były 😊.

Instruktorka rozdziela osoby do grup zależnie od stopnia zaawansowania. Konie też przydzielane są zgodnie z umiejętnościami jeźdźców.

Tym, co jak dla mnie było w tych treningach najlepsze, był postęp jaki wypracowałam z Cyprusem. Wałach w galopie uciekał do innych koni na placu, skracał, zjeżdżał ze ścieżki w tylko sobie znanym kierunku (ma dopiero 5 lat). Kiedy pierwszy raz na nim jeździłam nie mogłam kompletnie sobie poradzić 😖. Marti (instruktorka) dokładnie pokazała mi jak mam działać pomocami żeby Cyprus nie uciekał od nich nie uciekał. Potem skakałam na nim na oklep 😮 (mimo drobnych problemów 😅), a na ostatnim treningu skokowym potrafiłam przeprowadzić go przez cały tor.

Ocena: 555/5 💖


  • Tereny ~ Ola

Tereny są podzielone na spokojne i tzw. dzidy. Spokojny teren, jak sama nazwa mówi, to stęp, kłus i spokojny galop. Dzida - stęp, kłus, spokojny galop i bardzo szybki galop, może nawet cwał? Nie jeździłyśmy dużą ilością różnych tras, ale kilka ich jest.

Ocena: 5/5


  • Tereny ~ Ania

Tereny są bardzo różne. Najczęściej był podział na 2 grupy - jedna miała trochę spokojniejszą jazdę, druga mniej. Nie mogłam być w dwóch grupach jednocześnie, więc trudno mi stwierdzić jak bardzo te tereny się różniły. Kiedy porównywałyśmy je z osobami, które jechały w drugiej grupie to czasami wychodziło na to, że było bardzo podobnie. Niektóre tereny jednak na pewno były o wiele mocniejsze. Podczas jednego terenu pędziliśmy przez ogromne pole, czego ta druga grupa na pewno nie miała.

Dużo też zależy od koni, na jakich się jedzie. Niektóre nie miały wielkich chęci do wyprzedzania i dzikiego galopu. Inne tylko czekały na pretekst żeby popędzić do przodu. Raz znalazłam się na Barym, który za wszelką cenę chciał pokonać całą drogę galopem. Chociaż strasznie bałam się kiedy koń wyprzedzał na siłę innych (dokładnie opowiem to w poście z opisem najważniejszych i najlepiej zapamiętanych jazd z obozu) to muszę przyznać, że ten, dla mnie dość zwariowany, teren był najfajniejszym na jakim byłam.

Ocena: 5/5


  • Plac do jazdy konnej ~ Ola

Jest on dość dużych rozmiarów, pokryty piaskiem z małymi kamykami. Wiem, że zabrzmi to naprawdę dziwnie, ale jakby ktoś chciał się zapytać czy wtedy bardziej boli przy upadku, to nie. Jest identycznie jak na zwykłym, czystym piasku.

Kiedy były naprawdę wysokie temperatury plac pylił się niemiłosiernie. Szkoda, że nie ma zainstalowanych zraszaczy lub czegoś innego co by niwelowało choć trochę to pylenie. Nie ma wymiarów placu do ujeżdżenia i kiedy chce się pojechać dany program trzeba ułożyć płotki.

Nie licząc tego uważam, że jest naprawdę dobry.

Ocena: 4/5


  • Plac do jazdy konnej ~ Ania

W porównaniu z placem u nas w stajni to ten jest przeogromny. Nie testowałam osobiście czy

piasek na placu jest wystarczająco miękki do gleb (na całe szczęście 🤣). Mogę wam za to

powiedzieć, że wystarczy jedynie kilka minut spędzonych w okolicy ujeżdżalni żeby wasz telefon

pokrył się milionem warstw brudu. Tak, trzeba przyznać, że z placu strasznie się kurzy.

Ocena: 5/5 (za ten rozmiar)


  • Stajnia ~ Ola

W stajni znajdowały się oczywiście boksy, toaleta i wszystko co dla koni było potrzebne. Jak dla mnie była naprawdę dobra. Brakowało mi tylko jednej rzeczy - składanych wieszaków na siodła.

Ocena: 5/5


  • Stajnia ~ Ania

Stajnia jest raptem kilka kroków od domków co jest wielkim plusem. Jak w każdej stajni, w środku są boksy dla koni. Oprócz tego jest tam toaleta i szafa z podkładkami pod siodła i ochraniaczami. Przy boksach wiszą ogłowia, kantary i uwiązy. Z tym jest trochę zamieszania, bo ogłowia nie są podpisane, a nie wszystkie wiszą zawsze na boksach koni, do których należą.

Ocena: 5/5


  • Siodlarnia ~ Ola

Są tam wieszaki na siodła, miejsca na czapraki prywatne oraz zwykłe stajenne, skrzynki na szczotki i różne inne rzeczy. Odnaleźć można było wszystko tam z łatwością. Jedyny, dość duży problem, to wysokość pomieszczenia. Nie należę to najmniejszych osób, ale też bardzo wysoka nie jestem jednak niestety musiałam się schylać kiedy chciałam przebywać w tym pomieszczeniu aby nie przywalić głową w sufit.

Ocena: 3,5/5

  • Siodlarnia ~ Ania

Siodlarnia była jeszcze bardziej świeża niż stajnia i domki. Dopiero po kilku dniach pojawiły się

w niej stojaki na siodła i drzwi. Możliwe, że jeszcze dużo się tam zmieni, bo jak wspomniałam

siodlarnia była jeszcze w remoncie podczas naszego turnusu jednak jak na tamtą chwilę to na

jednej ścianie znajdowały się wieszaki na siodła, na których leżały popręgi, dalej było miejsce

na czapraki (w kilku kupkach położone na sobie). Leżały tam też skrzynki ze szczotkami i

kopystkami. Cały sprzęt jest we wspaniałym stanie, siodła jak nowe. Warto też wspomnieć o

ilości i różnorodności sprzętu do czyszczenia koni, bo w siodlarni znaleźć można chyba każdy

możliwy rodzaj szczotki.

Jedyną rzeczą, która jest tam nie do końca fajna, jest bardzo niski sufit pomieszczenia i (jak na

razie) brak światła.

Ocena: 4,5/5


  • Domki ~ Ola

Domki były naprawdę przytulne. W jednym z nich mogło się znajdować 9 osób. Trzy łóżka na dole oraz na górze 6 (piętro podzielone było na 2 małe pokoje po 3 łóżka). Na dole znajdowała się łazienka, wspomniane łóżka, mała kuchnia (znajdowała się tam lodówka, zlew, czajnik, szafki, stół, krzesła, talerze, kubki, szklanki, sztućce). W przedpokoju było lustro i półki, na które można było odłożyć swój sprzęt jeździecki. Było to naprawdę pomocne - nic nie śmierdziało nam pod nosem leżąc koło łóżek. Jeśli chodzi o schody, to były dość strome, przez co trzeba było uważać kiedy schodziło się w dół.

Uważam, że to wszystko w domku było naprawdę wystarczające i nie odczuwałam braku czegoś. Ocena: 4,5/5 (przez schody)


  • Domki ~ Ania

Jako, że ośrodek jest całkiem nowy byłyśmy jednymi z pierwszych lokatorów domków. W

każdym z nich (bo były 2) mieściło się po 9 łóżek, na dole 3, a na górze 2 pokoje też po 3 łóżka.

Oprócz tego w domku była łazienka z kabiną prysznicową i mini kuchnia. Na okna założone były

siatki na owady przez co można było otworzyć okna nawet w nocy.

Jedyną niefajną rzeczą w domkach były bardzo strome schody prowadzące na piętro.

Wychodzić i schodzić po nich trzeba było idąc bokiem.

Ocena: 4,5/5


  • Jedzenie ~ Ola

Przez to, że nie była jeszcze dokończone jadalnia musiałyśmy trochę iść pieszo aby coś zjeść na śniadanie, obiad i kolację. Rekompensowało te spacery jednak naprawdę dobre jedzenie. Codziennie na śniadanie i kolację było jedno danie na ciepło, a po za nim były takie produkty jak na przykład chleb, ser, szynka, nutella, warzywa i wiele innych. Na obiad codziennie były inne dania, jak dla mnie były naprawdę dobre. Jedna osoba na obozie była wegetarianką i dla nikogo nie było to problemem. Dostawała dania bezmięsne, takie jakie mogła jeść.

Ocena: 5/5


  • Jedzenie ~ Ania

Byłyśmy na 1 turnusie w nowym miejscu i jadalnia nie była jeszcze dla nas gotowa. Z tego

powodu chodziłyśmy na śniadania i kolacje do domu szefowej obozu, a obiady były w

Zajeździe Magda. W pierwsze miejsce szło się kilka minut, w drugie natomiast trochę dłużej,

ale nie był to duży problem. W końcu szłyśmy fajną grupą i zanim skończyłyśmy rozmawiać na

jakiś temat to już byłyśmy na miejscu 😊. Same posiłki były bardzo dobre. Obiady składały się

z dwóch dań i zawsze wszystko znikało z talerzy 😋 (idąc na obiad wszystkim na pewno rósł

apetyt, ale i tak uważam że jedzenie było naprawdę smaczne). Śniadania i kolacje były w formie

szwedzkiego stołu. Chleb, szynka, sery, serki, warzywa, dżemy, płatki z mlekiem... Oprócz takich

oczywistych rzecz do jedzenia, na kolację codziennie było coś ciepłego, np. hamburgery, pizza,

makaron, zupa cebulka. Wszystko to jednak robione było własnoręcznie przez szefową

obozu i było przepyszne.

Ocena: 5/5


  • Atmosfera ~ Ola

Atmosfera była naprawdę genialna! Jeszcze nie spotkałam nigdy tak miłych opiekunów, właścicielki oraz uczestników obozu. Z instruktorką i jej przyjaciółką (która głównie pomagała nam przy koniach) można było porozmawiać tak jakby się mówiło do swojej koleżanki, przyjaciółki, nikt nie mówił do siebie na pani, nikt tego nie oczekiwał. Jak ktoś miał jakiś problem to można było się do nich z nim zwrócić. Jeśli chodzi o ludzi którzy przyjechali na obóz, to przez tak małą ilość osób (było nas 17) mogłyśmy się wszystkie poznać, porozmawiać każda ze sobą. Nigdy nie spotkałam tak super ludzi na obozie ❤❤❤.

Uważam, że naprawdę dobrym rozwiązaniem jest kolonia z tak mała ilością uczestników.

Ocena: 10/5


  • Atmosfera ~ Ania

Jak wiadomo atmosfera zależy od ludzi, których spotka się na obozie. Uważam, że trafiłam na

świetną ekipę. Nie było żadnych większych kłótni, wszyscy dobrze się dogadywali (przynajmniej w moim odczuciu).

Ważne jest też jak traktowała nas kadra. Instruktorka Marti (Martyna Barczyk) jak i jej prawa

ręka Zaczek (Weronika Zaczek) były zawsze gotowe do pomocy, otwarte, można było szukać

u nich wsparcia w rozwiązaniu każdego problemu. Zawsze czułam, że instruktorka poświęca

mi uwagę i zależy jej na tym żebym poprawnie wykonywała ćwiczenia. Kiedy podczas siodłania

koni nie wiedziałyśmy jakie ogłowie lub siodło dany koń nosi Zaczek pomagał jak tylko mógł.

Nie przeszkadzało jej, że ktoś pyta się dziesiąty raz jakie ochraniacze nosi Finezja 😄. 24 godziny na dobę była gotowa iść do siodlarni i przynieść kolejny element osprzętu 😊.

Jeszcze raz dziękuję za wspólnie spędzony czas dziewczyny, Zaczku i Marti 💖💖💖.

Ocena: 1000/5 (bo nasz team był daleko poza skalą)


  • Dodatkowe atrakcje ~ Ania

Oprócz samej jazdy konnej chodziłyśmy na basen, miałyśmy sesję zdjęciową i odwiedziłyśmy

park linowy.

Na basenie bardzo fajnie się bawiłyśmy z resztą razem z Marti i Zaczkiem.

Co do sesji to naszym fotografem był Wojciech Flak. Sama sesja odbyła się w dzień konia (jeden

dzień podczas obozu kiedy nie było jazd). Robione było bardzo dużo zdjęć zgodnie z życzeniem

modelek. Każdy mógł zrobić sobie zdjęcia z dwoma wybranymi końmi, a na koniec było zdjęcie

grupowe.

W parku linowym miałyśmy nieograniczoną liczbę przejść po dwóch trasach o różnym

poziomem trudności, więc dość długo tam się bawiłyśmy.

Myślę, że jak na to, że był to obóz jeździecki to ilość tych atrakcji dodatkowych była naprawdę

wystarczająca. W końcu każdemu najbardziej zależało na jeździe konnej, chociaż przyznam, że te

kilka przerw od koni było też świetnie spędzonym czasem 😊.

Ocena: 5/5


  • Co zmienić? ~ Ola

Plan dnia, a przynajmniej kiedy będą odbywały się jazdy (na przykład pisać to codziennie wieczorem na grupie obozowej). Jeśli by się dało to od razu pisać rozpiskę kto na jakim koniu będzie jeździł.


  • Co zmienić? ~ Ania

Co do zmian to dobrze byłoby gdyby przydział koni do jazd odbywał się np. rano albo trochę

wcześniej przed jazdami żeby można było na spokojnie zająć się koniem przed jazdą, bo trzeba

przyznać, że czasami robił się mały chaos kiedy kilka osób dowiedziawszy się, że zaraz ma jazdę

biegało po całej stajni i po pastwisku próbując wszystko ogarnąć.

Drugim małym kłopotem było dochodzenie na posiłki jednak obowiązywało to chyba tylko na

naszym turnusie, bo jadalnia nie była jeszcze ukończona.


Mamy nadzieję, że ta wielka ocena rozwieje wszelkie Wasze wątpliwości jeśli zastanawiacie się czy warto pojechać do ORiTK Fantazja, bo obóz w tym cudownym miejscu to najlepsza decyzja jaką ostatnio udało nam się podjąć 😊💖🐎




964 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page