![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_3546957078554f6bbf3b2fff6e3c22b5~mv2_d_4032_3024_s_4_2.jpg/v1/fill/w_980,h_735,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_3546957078554f6bbf3b2fff6e3c22b5~mv2_d_4032_3024_s_4_2.jpg)
Ania
Dzisiaj testowałam mój nowy, błękitny czaprak z Yorka. Kiedy jechaliśmy do stajni zastanawiałam się, do którego z konie najbardziej by pasował. Nie wiedzieć czemu, cały czas przed oczami widziałam Senatora w moim czapraku. Najwyraźniej mam dar przewidywania przyszłości, bo faktycznie jeździłam na Senatorze 😂.
Przy czyszczeniu i siodłaniu nie miałam problemów. Kiedy wsiadłyśmy na konie okazało się, że jazda odbędzie się na jednym z wybiegów dla koni. Jedno z wejść na halę bezpośrednio na nie prowadzi, więc wyszliśmy na zewnątrz nie musząc okrążać całego ośrodka.
W stępie poprawiałam strzemiona. Kiedy podniosłam lewą nogę do góry Senator strasznie się potknął? Strasznie, hah? Koń prawie położył się na ziemi, a ja z jedną nogą w powietrzu starałam się na nim utrzymać. Na szczęście się udało. Kiedy ruszyliśmy do kłusa od razu wiedziałam, że będę musiała się namęczyć. Senator potwornie się pluł i nic na niego nie działało- delikatne łydki, mocne łydki, mocne półparady wodzami (w sensie, że dodatkowo skupiałam się żeby dać solidny sygnał wodzą), baty w łopatkę. Myślałam, że może koń nabierze ochoty na jazdę kiedy zacznę robić z nim ciekawsze figury, np. slalom. To jednak też nie pomogło. W końcu dałam mu bata na zad chociaż naprawdę nie chciałam robić tego w kłusie. Koń faktycznie trochę się obudził. Tak bardzo namęczyłam się jednak w kłusie, że nie miałam już siły na galop. Galopowaliśmy na hali. Na szczęście jakoś zagalopowałam. Galop jednak był tak powolny jak kłus Senatora 😫. Koniec końców skończyło się batem na zad. Jakoś cudownie nie było, ale chyba bardzo źle też nie.
Potem skakaliśmy. Na początek mieliśmy poćwiczyć najazd na niski krzyżak z mocnego kłusa. Żeby na niego najechać trzeba było wykonać bardzo ciasny skręt w rogu ujeżdżalni, więc zadanie nie było takie proste. Senator jednak nie miał chęci do uzyskania wymaganego przeze mnie tempa i przeskakiwał przeszkodę prawie ze stępa. Instruktorka stwierdziła, że rozrusza się gdy będziemy przejeżdżać cały tor, który wyglądał tak (pierwsze linia czarna, a następnie różowa):
![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_68b5bacabe984dafad3eaec7cb43eb55~mv2.jpg/v1/fill/w_980,h_1307,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_68b5bacabe984dafad3eaec7cb43eb55~mv2.jpg)
Za pierwszym razem wyszło jak wyszło. Nie dałam jednak za wygraną i kolejne przejazdy były coraz lepsze. Głównym problemem było tempo. Stopniowo jednak udało mi się sprawić, że Senator przyspieszył. Może spodobały mu się wspólne skoki 🤔? Najbardziej podobał mi się nasz ostatni skok. Tor kończyła dość wysoka, jak dla mnie, stacjonata. Senator miał mocne tempo, a ja idealnie wyczułam skok i przefrunęliśmy nad drągiem. To było cudowne 🤩😊!
W sumie to ta jazda chyba była udana szczególnie, że jeździłam na Senatorze, za którym nie przepadam. A co do nowego czapraka to wygląda jakby ktoś go używał kilka lat 😄. Senator strasznie się spocił, a ślad po swoim wysiłku zostawił na moim, jeszcze niedawno tak pięknym, czapraczku 🐴
Przez maj nie będę jeździć konno 😭. Nie wiem czy to przeżyję. Posty odnośnie jazd Oli oczywiście będą, więc śledźcie nasz Facebook i Instagram żeby ich nie przeoczyć 🙂.
Ola
Kiedy wraz z Anią przyjechałyśmy do stajni od razu poszłyśmy zapytać się o to jakie będziemy mieć konie. Ania dostała Senatora, a ja Granata. Nawet się ucieszyłam, bo od rana myślałam, że bardzo fajnie byłoby mieć właśnie jego. Kiedy przygotowałyśmy konie poszłyśmy na pastwisko dla koni, na którym teraz mieliśmy jeździć (dlatego, że za niedługo mają się odbywać zawody). Znajduje się ono bardzo blisko hali, z resztą jest jedno wejście na nią od razu z niego prowadzące.
Na początku był stęp. Jak zwykle było dobrze. Kręciłam się po "placu" aby przygotować Granata do dalszej jazdy. Później był kłus. Gdyby nie tempo jakim jechałam myślę, że było dobrze chociaż od czasu do czasu Granat ślizgał się na błocie. Chciałam omijać je, ale czasami się nie dało i musiałam przez nie przejechać. Podczas tego mozolnego kłusa przychodziła mi myśl do głowy: "A może dam bata na zad?" Dlaczego na zad, a nie na początku na łopatkę? Dałam mu chyba z dwa baty na łopatkę, ale on na nie nie reaguje, więc stąd ta myśl. Nic zbytnio się nie działo podczas kłusa, więc przejdę już do galopu. Wjechaliśmy na halę i od razu na ścieżkę. Kiedy tylko musiałyśmy zagalopować Granat popędził tak jakby coś miało się palić. Był taki trochę nie do zatrzymania. Cały czas próbowałam go zwolnić- czasem działało, ale niekiedy się nie dało. Zwalniał dopiero, gdy znalazł się za innym koniem. Raz gdy galopowałyśmy na prawą rękę, wałach przy zakręcie dość mocno bryknął. Poczułam jak trochę mnie podrzuciło z siodła, ale na szczęście wysiedziałam.
Po galopach miałyśmy skakać. Na dobry początek krzyżaka, a później ustalony przez instruktorkę tor. Byłoby dobrze gdyby nie to, że moje pięty szły do góry, grabiłam się 😯 i za mocno trzymałam Granata, a i jeszcze przydałoby się trzymać lepiej ręce nad przeszkodą. Hyh, naprawdę się zastanawiam jakim cudem aż tak się pogorszyłam! Co do pięt to zawsze mam taki problem, ale garb jest nowy. To mnie naprawdę zdziwiło. Trzymałam wałacha za mocno, ale na moje nieszczęście tego nie czułam. Naprawdę wydawało mi się, że jest wszystko ok. Choć tyle popełniłam błędów robiłam też coś dobrze! 😂 Nie jest to jakieś osiągnięcie, ale chyba na tej jeździe muszę uznać to za coś, z czego mogę być szczęśliwa. A mianowicie chodzi o to, że wyczuwałam kiedy Granat się wybija. Nie mogę powiedzieć, że te skoki były niewygodne i się źle jeździło. Z Granatem naprawdę dobrze się skacze.
Po skokach przyszedł stęp końcowy, kilka kółek w siodle, a kilka po zdjęciu siodła z koniem w ręku.
Comments