![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_0c058cb4f53e48779b9adc5f20ff04db~mv2_d_4608_3456_s_4_2.jpg/v1/fill/w_980,h_735,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_0c058cb4f53e48779b9adc5f20ff04db~mv2_d_4608_3456_s_4_2.jpg)
Ania
I nowy rok przyniósł mi w końcu naprawdę fajną jazdę.
Kiedy dotarłyśmy na miejsce od razu zapytałyśmy się instruktorki na jakich koniach będziemy dziś jeździć. Po krótkim zastanowieniu pani odpowiedziała, że mamy między siebie podzielić Senatora i Barbę. Bardzo chciałam dostać Barbę, ale zostawić Olę z Senatorem - jej najmniej lubianym koniem? Wiedziałam, że Ola też nie wie co powiedzieć, więc przejęłam inicjatywę i zapytałam czy instruktorka nie mogłaby za nas zdecydować o tym podziale. Pani chyba wiedziała, że żadnej z nas nie zachęca wizja jazdy na Senatorze kiedy druga osoba będzie mieć Barbę i ku naszemu zadowoleniu zmieniła Senatora na Tangera. Tanger czy Barba, Tanger czy Barba... nie miałam dalej pojęcia jak dokonać wyboru. Z jednej strony chciałam Tangera, bo bardzo dawno już na nim nie jeździłam, ale Barba też jest fajna... Ola dalej milczała. Bardzo chciałam żeby to ona podjęła decyzję. "Niech już będzie" pomyślałam w końcu i powiedziałam: "Ola, przecież dobrze wiemy, że kochasz Tangera". Ola nie chciała być nieuprzejma biorąc Tangera i dalej nic nie odpowiedziała. Nie chciałam żeby źle się czuła musząc odpowiadać więc dokończyłam: "Pochwaliłaś się już na blogu, musisz go wziąć" (czy coś podobnego). Pani zaczęła się śmiać, a my skierowałyśmy się do siodlarni żeby wziąć sprzęt.
Podczas siodłania Barbę cały czas coś ciekawiło - zwalała czaprak ze stojaka, wąchała moją czapkę, którą położyłam koło boksu, a po chwili odskakiwała lekko do tyłu jakby zdziwiona co to za niesamowita rzecz jest. Próbowała też jeść mój toczek i rękawiczki, To było urocze 🧡😊
Przy wsiadaniu klacz była bardzo niespokojna i inna osoba trzymała mi konia kiedy na niego wsiadałam. Kiedy zaczęłam stępować wszystko było w porządku, ale przy zakrętach musiałam bardzo mocno dociskać zewnętrzną łydkę, bo inaczej Barba nie chciała skręcić. Podczas kłusa było różnie - raz fajnie szła i skręcała zgodnie z moimi poleceniami, innym razem próbowała wjechać za innego konia, a kiedy chciałam ją od tego zamiaru odwieść, zatrzymywała się.
Mieliśmy przejeżdżać przez drągi ustawione wzdłuż krótkiej ściany. Na początku mi to ćwiczenie nie wyszło, bo jechałam za wolno jednak kolejne podejście zakończyło się sukcesem. Potem mieliśmy przejechać slalom między oponami. Już wcześniej przy skręcaniu miałam problemy, a tu nagle jechać slalom w kłusie?! Źle prowadziłam Barbę, powinnam cały czas pracować z nią na mocnych półparadach wodzami, bo jak zauważyłam pod koniec jazdy, wtedy klacz chętniej skręcała. Kilka razy próbowałam wykonać ćwiczenie, ale cały czas moje starania kończyły się niepowodzeniem. Przez kolejne próby coraz gorzej siedziałam w siodle i źle trzymałam wodze, więc chcąc nie chcąc nie było możliwości żeby dobrze wykonać zadanie. W końcu niezdarnie przejechałam ten slalom.
Przyszedł czas na galop. Patrzyłam jak Ola galopuje na Tangerze nie mogąc doczekać się kiedy będzie moja kolej. podczas galopu innych osób przejeżdżałam slalom w stepie chcąc zwrócić uwagę klaczy na moje pomoce, bo po tych wcześniejszych problemach nie chciała za bardzo mnie słuchać (w sumie to się jej nie dziwie).
Przyszedł czas na mnie 😃! Wyjechałam na ścianę i po chwili zagalopowałam. Było świetnie. Barba co prawda kilka razy przeszła do kłusa, ale zaraz dalej galopowałyśmy po ścieżce. Raz w zakręcie wytrąciło mnie z jej rytmu i przechyliłam się w bok ciągnąc trochę za wodze, a klacz skręciła do środka i tym sposobem skróciłyśmy zakręt. Potem miałam zmienić kierunek i zagalopować z półwolty. Ledwo usiadłam i Barba ruszyła galopem 😄.
Na koniec skakałyśmy przez niskiego krzyżaka. Na Barbie było bardzo fajnie.
Chciałabym w końcu skoczyć przez coś wyższego. Wiem, że jak na razie sposób w jaki skaczę, głownie mój półsiad i cudowne najazdy 😂, pozostawiają wiele do życzenia jednak od lata cały czas skaczemy przeszkody o takiej samej wysokości i w ogóle nie widzę postępu co trochę mnie smuci. Wiem jednak, że nasza instruktorka na pewno podniesie poprzeczki kiedy przyjdzie na to odpowiedni czas. Na razie muszę dać z siebie wszystko żeby dojść do tego kolejnego etapu 🏆😊
Ola
Na tą czwartkową jazdę pojechałam wraz z Anią. Po przyjechaniu i odłożeniu sprzętu poszłyśmy zapytać się instruktorki jakie będziemy mieć konie. Miałyśmy na początku do wyboru Senatora i Barbę ale później pani zmieniła decyzję i dała nam Tangera i Barbę.
Ja miałam Tangera 🧡, a Ania Barbę. Po przygotowaniu koni udałyśmy się na ujeżdżalnię.
Na jeździe było dość mało jeźdźców, licząc ze mną i Anią tylko trzech. W stępie dociągnęłam sobie popręg i zabrałam się za rozgrzanie Tangera. Robiłam to z wielką przyjemnością. Po stępie przyszedł czas na kłus. Musiałam go rozruszać, bo na początku trochę się wlókł, ale później nie było żadnych problemów. W kłusie przejeżdżałyśmy przez drągi i robiłyśmy slalom. Byłam pewna, że nie uda mi się przejechać tego slalomu - wydawało mi się, że się na nim nie wyrobię 😂. Na szczęście wszystko było okej. Z Tangerem bardzo dobrze się dogadywałam, to nie była walka ani wymuszanie tylko przyjemna współpraca.
Nareszcie przyszedł czas na galop! To było przepiękne jak po pierwszej półparadzie arab ruszył galopem. Miał naprawdę dobre tempo i nie przechodził do kłusa. Sama przyjemność 😄.
Później były skoki, co około dwa skoki pani podwyższała przeszkodę, ale i tak zatrzymało się to na dalej dość niskim krzyżaku. Skakało się dość dobrze choć kilka razy za późno ruszyłam galopem przez co Tanger wcześniej się wybił. Nie byłam na to przygotowana, ale na szczęście nie spadłam. Po skokach jeszcze chwilę kłusowałyśmy. Arab naprawdę się rozruszał - ten kłus był jeszcze przyjemniejszy. Potem był stęp i jazda się zakończyła.
Uważam, że oprócz tego że skoki nie były w moim wykonaniu takie idealne to i tak ta jazda była naprawdę udana. Jestem na prawdę szczęśliwa, że udało mi się dobrze wyczuć Tangera, a współpraca z nim była po prostu cudowna 😍.
Comments