![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_5b9e7dc0d9ca4a0f9ebd9e6cd577f025~mv2_d_2704_3612_s_4_2.jpg/v1/fill/w_980,h_1309,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_5b9e7dc0d9ca4a0f9ebd9e6cd577f025~mv2_d_2704_3612_s_4_2.jpg)
Wiem, że długo nie było nowych postów, ale nie było mnie tydzień w szkole i jak wróciłam miałam tyle do odrobienia, że jeszcze w dalszym ciągu nie wszystko się unormowało.
Konie cały dzień były na pastwisku, dlatego też rozpierała je energia. Miałam Parabolę, a Ola Granata. jeździłyśmy na zewnątrz. Klaczy chyba nie do końca podobało się żeby nią sterować i jadąc szybkim kłusem wcale nie chciała słuchać moich sygnałów do skrętu łydkami i wodzami. Po pewnym czasie dość się dogadałyśmy, a potem przyszedł czas na galop. Galopowałyśmy razem z Olą po placu, ale czułam, że jeśli choć trochę popuszczę Paraboli wodze to ona zjedzie ze ścieżki, a w takich przypadkach najczęściej zaczyna brykać. W pewnym momencie właśnie to zrobiła, ale na szczęście w porę ją zatrzymałam.Następnie zmieniliśmy kierunek, ale ona znowu zjechała ze ścieżki i co gorsza bryknęła. Pani zadecydowała żebym jechała ze Granatem to wtedy Parabola się uspokoi jednak klacz zaczęła, pomimo moich sygnałów do zwolnienia, galopować za kłusującym Granatem. W końcu instruktorka stwierdziła, że się na niej przejedzie żeby ją trochę uspokoić. Ja jakoś tak patrząc na to wszystko z ziemi chyba straciłam trochę pewności siebie...
Pojechałyśmy na halę i miałyśmy wykonać ćwiczenie: drągi w kłusie przez przekątną i zagalopowanie. Pani przypięła Paraboli wypinacze przez co nie mogłam wyczuć jak mocno mam trzymać wodze i całe to ćwiczenie nie wyszło mi zbyt dobrze.
Wyczyściłyśmy konie i odstawiłyśmy je do boksów.
Comments