![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_8827f3de222c4d8e8e23cfb67a235ba9~mv2_d_3264_1840_s_2.jpg/v1/fill/w_980,h_552,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_8827f3de222c4d8e8e23cfb67a235ba9~mv2_d_3264_1840_s_2.jpg)
Ola
Tego dnia Ania nie mogła wraz ze mną pojechać na jazdę, więc musiałam przyjechać sama (zabrała się ze mną jeszcze moja przyjaciółka, ale ona nie jeździła). Po przyjeździe poszłam jak zwykle zapytać się jakiego konia będę miała na jeździe. Dostałam Parabolę. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć czy nie, bo wiem jak czasami z nią bywa...
Kiedy Parabola była gotowa, mogłam wyjść na plac, który znajduje się na zewnątrz. Okazało się, że będę miała jazdę tylko jeszcze z jedną osobą. Nawet się ucieszyłam, bo jak wiecie, preferuję jazdę z mniejszą ilością jeźdźców na placu.
Stęp był zwyczajny i nic się nie działo. Poprawiłam strzemiona, a chwilę później miałyśmy zakłusować. Nie był to szybki kłus ani za wolny, taki w sam raz. Robiliśmy różne ćwiczenia, między innymi przechodziliśmy do stąpa (energicznego), a po kilku krokach do kłusa. Na placu była ustawiona kładka, na którą musiałyśmy najeżdżać (w stępie). Instruktorka poinformowała mnie, że tego dnia Parabolę może trochę brykać i zrobić mi takie małe rodeo. Ta informacja była dość istotna - lepiej się przygotować niż o niczym nie wiedzieć. Po kłusie na chwilę przeszliśmy do stąpa i właśnie wtedy klacz po raz pierwszy się spłoszyła, a w dodatku bryknęła. Całe szczęście nie uderzyła w moja instruktorkę, która stała dość blisko.
Po chwili odpoczynku przyszedł czas na galop. Na początku, czyli tak około pół okrążenia, było dobrze. Parabola energicznie galopowała, nie skracała, nie brykała. Nagle coś jej odwaliło. Zaczęła zjeżdżać ze ścieżki, brykać i zagalopowywać na inną stronę. Oczywiście nie pozwalałam jej na to. Po dwóch czy trzech kółkach wreszcie ją ogarnęłam i szła naprawdę dobrze. Galop na drugą stronę był bardziej spokojny, nie było zbytnio brykania i wyłamywania ze ścieżki. Muszę przyznać, że ten galop był naprawdę ciekawy.
Potem udałyśmy się w kierunku ujeżdżalni, dlatego że tam miałyśmy skakać. Na hali ustawione były przeszkody.
![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_0102d34c2a3047f7ae2faf56e7313108~mv2.jpeg/v1/fill/w_878,h_1382,al_c,q_85,enc_auto/a27d24_0102d34c2a3047f7ae2faf56e7313108~mv2.jpeg)
Na dobry początek skakałyśmy pojedyncze krzyżaki, później zaś cały tor:
Instruktorka kazała mi dać klaczy baty na zad. Kiedy dałam po raz pierwszy trzy baty na zad Parabola bryknęła, wysiedziałam, ale kiedy drugi raz to zrobiłam nie byłam przygotowana i po raz pierwszy spadałam. Tak, po raz pierwszy 😄. Po kilku przejazdach całego toru musiałam jedynie skakać przekątna. Krzyżak, a następnie stacjonata. Co kolejny przejazd instruktorka podwyższała stacjonatę i wszystko szło naprawdę dobrze dopóki klacz nie wybiła się zbyt wcześnie przed przeszkodą i spadałam.
Uważam że mogłam tego uniknąć ale już trudno, następnym razem będzie szansa aby to poprawić. Po upadku skończyłam dwa razy przekątną już bez problemów i potem był stęp końcowy. Po nim zeszłam z Paraboli i udałam się do stajni, rozsiodłałam ją i dałam do boksu.
Tak zakończyłam dzień w stajni.
留言