![](https://static.wixstatic.com/media/50bc1f_d247f635b3c74c51a63c89b49203ff0c~mv2_d_3024_4032_s_4_2.jpg/v1/fill/w_980,h_1307,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/50bc1f_d247f635b3c74c51a63c89b49203ff0c~mv2_d_3024_4032_s_4_2.jpg)
Ania
Kiedy przyjechałyśmy do stajni dowiedziałyśmy się, że mamy mieć Senatora i Bursztyna. Ponieważ tydzień wcześniej Ola wzięła Oksanę, czyli trudniejszego konia, tym razem ja wzięłam Senatora żeby się z nim pomęczyć, a Ola miała Bursztyna. Przy siodłaniu Senatora nie miałam większych problemów, ale (choć bardzo tego nie lubię) musiałam włożyć mu palec do pyska przy zakładaniu ogłowia.
Pomimo początkowych problemów ze skręcaniem udało nam się dogadać i bardzo przyjemnie mi się na Senatorze jeździło. Większą część jazdy poświęciliśmy na pokonywanie drągów i cavaletti w kłusie. Trzymałam dobre tempo i przejeżdżałam przez kolejne przeszkody. Nasza instruktorka oznajmiła nagle, że mamy jeździć przez te drągi i cavaletti po przekątnej. Na początku nie mogłam zrozumieć jak mamy to zrobić, ponieważ drągi były ustawione prosto od krótkiej ściany do krótkiej ściany w trzech rzędach. W końcu jednak zaczęliśmy jeździć te dziwne przekątne przez drągi. Senator był bardzo chętny do współpracy i dobrze nam szło. Potem przyszedł czas na galop. Senator trochę się stawiał i nie chciał wjechać na ścieżkę, ale w końcu zagalopowaliśmy i jechałam wolnym galopem. Później instruktorka powiedziała, że coś sobie skoczymy 😊 Skoczyliśmy kilka pojedynczych przeszkód - krzyżaki, stacjonaty i bardzo niskiego oksera, a potem jechaliśmy cały tor. Pani stwierdziła jednak, że Senator będzie mieć problem ze skoczeniem trzech przeszkód najeżdżając na nie po skosie, dlatego jechałam inny tor niż pozostali. Skacząc pierwszy raz przez oksera Senator dopiero foule przed skokiem zdał sobie sprawę, że jest to trochę dłuższa przeszkoda i trzeba się dalej wybić. Zatrzymał się przed przeszkodą i dopiero po chwili namysłu przez nią przeskoczył 😂.
Oto ułożenie drągów i przeszkód (znajdowały się w tym samym miejscu, po kłusie z drągów instruktorka ustawiła przeszkody) i sposób w jaki musieliśmy je pokonywać:
(ja oczywiście w taki sposób nie skakałam, ale jechałam coś takiego: dwa krzyżaki od C do A, przejazd po długiej ścianie i okser na środku ujeżdżalni również od C do A)
![](https://static.wixstatic.com/media/a27d24_9307f589ad8c4f23964743f7766a5e80~mv2.jpg/v1/fill/w_980,h_1867,al_c,q_85,usm_0.66_1.00_0.01,enc_auto/a27d24_9307f589ad8c4f23964743f7766a5e80~mv2.jpg)
Podsumowując ze względu na ciekawe ćwiczenia jazda bardzo mi się podobała, ale mój dosiad w galopie znowu zaczął się psuć, więc muszę jeszcze bardziej postarać się go następnym razem naprawić.
Ola
Nadeszła kolejna jazda. Po przyjechaniu na miejsce odniosłyśmy z Anią swój sprzęt i poszłyśmy zapytać się naszej instruktorki jakie mamy konie. Ja miałam Bursztyna, a Ania dostała Senatora. Po przygotowaniu koni weszłyśmy na halę. Dociągnęłyśmy popręgi, poprawiłyśmy strzemiona i wsiadłyśmy. Bursztyn na początku chodził spokojnie, nie przyspieszał za bardzo. przykładając mu łydki słuchał mnie co bardzo mnie cieszyło bo wiedziałam, że z odpowiednim tempem na tej jedzie nie będzie problemu, chodź nie wiedziałam jakie utrapienie może pojawić się później. Po występowaniu zaczął się kłus. Coraz bardziej czułam jak Bursztyn wiesza się na wodzach i opuszcza głowę w dół. To mnie trochę denerwowało, bo co kilka kroków musiałam bardzo pilnować żeby podniósł łeb i przestał się wieszać. Pomagało, ale na krótko. Podczas kłusa przejeżdżaliśmy przez drągi, na wprost i po skosie 😮. Po kłusie przyszedł czas galopu. W galopie Bursztyn bardzo ruszał łbem, więc trzeba było dopasować ruch rąk. Ogólnie gdy siedzi się na Burszytnie czuje się, że szybko galopuje ale gdy patrzy się na niego z boku to jest dość powolny 😂.
Czas na skoki. Kilka skoków przez krzyżaki (na wprost) na spokojnie. Ale później były skoki na skos!!! Czułam się jakbym skakała zwykłą przeszkodę na wprost lecz trochę dłużej się leciało. Trasa skoków była mniej więcej taka: dwa krzyżaki na wprost od C do A, skręcamy w prawo w zakręcie skręcamy na ustawione drągi (od teraz jedziemy na skos), niski okser i na końcu krzyżak. Nigdy tak nie jeździłam, więc dlatego tak to przeżyłam. Na pewno jakbym już kilka razy przez taki parkur przejeżdżała to nie zrobiłoby na mnie to aż takiego wrażenia, ale jak każdy wie: jak się robi coś pierwszy raz to się to przeżywa w większym stopniu 😉.
Po skokach był stęp i tak zakończyła się jazda.
Comments