top of page

Szkółka 20.12.2018





Ola

Na tą kolejna jazdę byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Uznałam, że mogłabym dostać prawie każdego konia. Nie chciałam tylko jednego - Senatora. Jak na złość dowiedziałam się, że jednak dzisiejszą jazdę spędzę na grzbiecie Senatora, Ania dostała Skalę. Zrezygnowana ruszyłam w stronę stajni. Nie mogłam narzekać, z resztą byłam też trochę ciekawa jak będzie wyglądała jazda na nim.

Po przygotowaniu koni poszłyśmy na halę. Wsiadłam na konia. Stępując podciągnęłam popręg i poprawiłam strzemiona. Od razu zauważyłam, że będę musiała trochę mocniej działać dosiadem i łydkami, bo dopiero wtedy Senator chodził jako tako. Dzisiaj nie jeździliśmy w zastępie, bo nie było aż tak dużo jeźdźców, zastęp nie był potrzebny. Po stępie przyszedł czas na kłus. Musiałam się trochę wysilić żeby wałach chodził żwawo. Senator zmieniał tempo, raz wolniej, później szybciej (przez jakiś czas utrzymywał dobre tempo). W kłusie przejeżdżaliśmy przez drągi. Obawiałam się, że nie będą nam wychodziły przejazdy, ale się myliłam. Cieszę się, bo naprawdę na to nie liczyłam. Jeździłyśmy w półsiadzie (dość długo) i w kłusie anglezowanym. Przyszedł czas na galop. Weszłam na ścianę. Ku mojemu zdziwieniu po kilku półparadach Senator zagalopował. Nie był to szybki galop, nazwałabym go takim naprawdę mozolnym. Próbowałam popędzać Senatora, ale niestety bezskutecznie. Instruktorka kazała mi przejechać drągi w galopie, kilka razy mi to nie wyszło. Później wykonałam ćwiczenie poprawnie.

Przyszedł czas na skoki! Dawno ich nie było. Wreszcie mogłam je poćwiczyć. Na początku w kłusie skoczyłam jeden raz przeszkodę, która była naprawdę niska. Pani po chwili uznała, że ustawi trochę wyższą. Wtedy miałyśmy najeżdżać w galopie. Skoki nie były aż tak złe choć mogły być o wiele leprze. Senator dość mocno się wybija więc, nawet jeśli przeszkoda była niska dobrze czułam kiedy wałach odbija się od podłoża. Po skokach był stęp końcowy i tak jazda dobiegła do końca.


Ania

Jak zawsze postanowiłam dać z siebie wszystko podczas jazdy, ale martwiłam się, że znów moje starania nie przyniosą żadnego skutku widocznego skutku. Kiedy dowiedziałam się jakie mamy konie byłam trochę zawiedziona, bo Skala na której miałam jeździć to koń, za którym najbardziej ze wszystkich w stajni nie przepadam.

Po osiodłaniu koni weszłyśmy na halę. Kiedy w stępie poprawiałam strzemię ktoś wszedł na ujeżdżalnię i Skala spłoszyła się. Będąc w pozycji poprawiania strzemienia nie mogłam się utrzymać na koniu. Pociągnęłam Skalę za wodze, a ona zatrzymała się, ale i tak zsunęłam się z boku z konia. Możliwe, że nie wylądowałabym plecami na ziemi, ale druga noga utknęła mi w strzemieniu. Dobrze, że koń się zatrzymał, bo mogło być nieciekawie..

Kiedy kłusowaliśmy i przejeżdżaliśmy przez drągi miałam dość dużo problemów. Nie mogłam zwiększyć tempa jazdy, ale nie był to jedyny problem. Skala chciała wjeżdżać za inne konie, często nie chciała skręcać. Nie mogłam się z nią w ogóle dogadać.

Podczas galopowania było wszystko w porządku, ale instruktorka cały czas mówiła żebym przyspieszyła. Za mną jechała jeszcze jedna osoba, więc dlatego musiałam jechać szybciej. Kiedy próbowałam dodać bardzo się zmęczyłam i po pewnym czasie nie mogłam już dalej galopować.

Na koniec trochę skakaliśmy. Przeszkodą ustawioną na środku hali był niski krzyżak. Na Skali skakało się tak sobie, pewnie dlatego, że przez całą jazdę źle nam razem szło.

Mam tylko nadzieję, że na kolejnej szkółce dostanę jakiegokolwiek innego konia niż Skala, bo na niej naprawdę źle mi się jeździ.


17 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page