top of page

Szkółka 23.09.2019





Ola

Kiedy przyjechałyśmy do stajni od razu poszłyśmy zapytać się o to, na jakich koniach będziemy jeździć dzisiaj. Ja dostałam Barbę, a Ania Senatora. Kiedy już wszyscy jeźdźcy byli gotowi, ruszyłyśmy na plac. Wsiadam na klacz. Wiedziałam, że nie będzie dzisiaj za prosto. Aby jakkolwiek szła trzeba było ją dość mocno pchać, ale to był tylko stęp, więc w kłusie miałam nadzieję, że się poprawi.

Kiedy już przyszedł czas na kłus robiłam koła, przekątne. Na dobry początek chciałam skupić się nad tempem, a na razie nie wyglądało to najlepiej. Co mnie bardzo zdziwiło to sytuacja, kiedy Barba kompletnie bez powodu zwolniła do stąpa, bez mojego sygnału. Oczywiście od razu dałam bata i ruszyłam dalej kłusem. Niestety same łydki nie wystarczyły aby klacz chodziła jako tako. Dopiero po kilku batach na łopatkę i na zad ogarnęła się. Po tym szła jak dla mnie naprawdę fajnie (jeśli chodzi o tempo). W kłusie przejeżdżałyśmy przez drągi. Chciałam dość to sobie urozmaicić. Raz drągi na środku placu, a kolejnym razem drągi bliżej ściany. Jak coś nie wyszło, poprawiałam. Na tej jeździe nie brakowało kłusa w półsiadze, wysiadywanego i oczywiście standardu -anglezowanego.

Po dłuższym czasie przyszedł czas na galop. Jak zwykle z Barba, jeśli chodzi o samo zagalopowanie, nie miała problemu, wręcz była to sama przyjemność. Największy problem jaki mam na klaczy to dodanie w galopie, naprawdę ciężko mi to przychodzi. Po duuuużej ilości kółek galopu przyszedł czas na skoki! Na dobry początek krzyżak. Kilka razy naprawdę dobrze mi poszło, ale niestety dwa razy nie dopilnowałam jej i wyłamała mi. Później miałam poprowadzić jednego jeźdźca na małego krzyżaka. Tutaj naprawdę się zdziwiłam. Chodzi mi o to, jak bardzo Barba rzucała się na drąga - wskazówkę, a potem na samą przeszkodę. Śmieszne jest to, że za każdym razem kiedy to skakałam byłam zdziwiona i nie mogłam ogarnąć co właściwie się dzieje.

Pod sam koniec instruktorka ustawiła nam pozostałe przeszkody - na samym początku miałyśmy najechać na krzyżaka bliżej prawej strony placu, następnie na kolejnego krzyżaka na środku oraz na sam koniec "pajączka", który był po przeciwnej stronie do początkowej przeszkody. Robiłyśmy takie jakby "S" po placu. Było to naprawdę fajne ćwiczenie. Podobało mi się to, że jednak trzeba było mieć pełną kontrolę nad koniem nad koniem żeby wykonać ciasne zakręty i najechać dobrze na kolejne przeszkody. Nie miałam dużego problemu żeby przejechać ten krótki tor, większym problemem byłam ja. Robiłam za duży półsiad jak to zwykle u mnie bywa. Na samym końcu jednak, kiedy musiałam pojechać na pajączka, udało mi się nie wylecieć tak z tym półsiadem (pomógł tutaj najazd w półsiadzie, po prostu zrobienie go już przed przeszkodą). Po kilku przejazdach jazda zakończyła się.


Ania

Po tej jeździe jestem z siebie bardzo dumna, bo poradziłam sobie z Senatorem 😊. No właśnie, dostałam na jazdę Senatora. Przyjechałyśmy dość późno i miałyśmy zaledwie 15 minut żeby przygotować konie. Na szczęście Oli instruktorka przydzieliła Barbę, która jeździłą na wcześniejszej lekcji, więc razem mogłyśmy zająć się Senatorem. Wałach był dziwnie spokojny - ładnie podawał kopyta, przyjął wędzidło. Wiedziała jednak, że być może zbiera energię na jazdę 😈. Kiedy wszyscy byli gotowi wyszliśmy na plac.

W stępie było zwyczajnie. nie musiałam jakoś strasznie pchać konia i dość dobrze reagował na moje sygnały do skręcania. Przed przejściem do kłusa Senator musi tak jakby się rozpędzić - pierwsze robi kilka kroków takiego półkłusa i dopiero jak jeździec zacznie anglezować, koń zaczyna poprawnie iść. Kiedy już jechałam kłusem też nie było jakoś źle. Kilka razy dałam mu bata na łopatkę, a co Senator nawet dobrze reagował. Mieliśmy jeździć przez drągi ustawione wzdłuż długiej ściany - jedne na środku placu, a dwie pozostałe sekwencje bliżej lewej i prawej ściany. Starałam się utrzymywać dobre tempo i pilnować anglezowania na dobrą nogę. Czasami wychodziło, a czasami nie. Myślę jednak, że jak na Senatora to było w porządku. Po dłuższym czasie przeszliśmy do stępa.

I zaczęło się. Instruktorka ustaliła, że pierwsze galopować będę ja, Ola i chłopiec na Florze. Na szczęście (bo właśnie tego chciałam), miałam zagalopować sobie jakieś pół kółka za nimi, czyli sama, a nie pchać konia w mini zastępie. Kiedy tylko zbliżyłam się do ścieżki koń zaczął się cofać i zarzucił zadem. Nie poddałam się jednak tak łatwo. Od razu docisnęłam łydki i przyłożyłam mu solidnego bata na zad. Senator chyba stwierdził, że nie pozwolę mu na taką zabawę, więc jakoś wepchnęłam go na ścieżkę i zagalopowałam. Galop był tragiczny. Pchałam i pchałam konia dosiadem. W miarę możliwości (bo z moimi łydkami w galopie jest różnie 😅) dodawałam kolejne sygnały łydkami. Wałach jednak twardo stał przy swoim tempie. Dwa razy instruktorka kazała mi zrobić koło w galopie, ale kiedy tylko skręcałam konia, Senator przechodził wręcz do stój. Nie reagował wtedy nawet na mój bat. Kiedy zmieniliśmy kierunek była już na skraju wyczerpania 😆 i dałam mu bata na zad. Nawet mi nie bryknął 😮, a jego tempo zmieniło się na lepsze - tak to ja mogę galopować 😏.

Na koniec skakaliśmy 🤩! Pierwszą przeszkodą był niski krzyżaczek. Na początku Senator szedł bardzo wolno. Potem zastosowałam technikę bata przy odskoku i mieliśmy już dobre tempo. Po kilku skokach instruktorka ustawiła krótki tor z trzema przeszkodami - 1 to ten krzyżak na długiej ścianie, dalej kolejny krzyża przez środek ujeżdżalni w drugą stronę, a na końcu dość wąska przeszkoda w kształcie litery X blisko drugiej długiej ściany. trasa toru wyglądała trochę jak ekstremalnie spłaszczone S. Trochę obawiałam się ostatniej przeszkody, ale stwierdziłam, że dam z siebie wszystko. Po krzyżaku jakoś utrzymałam galop. udało mi się skręcić i najechać na drugą przeszkodę. Potem miałam więcej miejsca na skręt, ale musiałam zmienić nogę (przejść na chwilę do kłusa). Zagalopowałam jednak i na odskoku przyłożyłam bat Senatorowi. Wyszłam trochę przed konia, bo przed skokiem minimalnie się zatrzymał, ale pokonaliśmy przeszkodę, a po niej Senator mocnym tempem galopował dalej. W końcu czułam, że jakoś się dogadujemy, Drugi przejazd poszedł mi bardzo podobnie do pierwszego.

Na koniec trochę postępowaliśmy i jazda się zakończyła 💖.


11 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page