top of page

Szkółka 31.01.2019




Ania

Po ostatniej jeździe z Parabolą postanowiłam dzisiaj maksymalnie postarać się podczas galopu.

Po przyjeździe do stajni dowiedziałyśmy się, że mamy dziś jeździć na Senatorze i Paraboli.

Przygotowałam wałacha i wyszłam na ujeżdżalnię. Ku mojemu zdziwieniu Senator chodził bardzo chętnie. Musiałam tylko pilnować żeby nie opuszczał głowy, bo kiedy mu się to udało od razu zwalniał. Jeździliśmy kłusem przez drągi. Czując, że Senator chętnie wykonuje polecenia miałam nadzieję na przyjemny galop. Pomyliłam się jednak. Kiedy tylko wyjechałam na ścieżkę koń się zatrzymał i zaczął się cofać. Dałam mu mocnego bata w łopatkę i ruszył kłusem. Senator jeszcze raz spróbował się zatrzymać, ale przyłożyłam mu bardzo mocne łydki pokazując, że nie mam zamiaru pozwolić mu na złe zachowanie. W końcu zagalopowaliśmy. Musiałam ciągle przyspieszać wałacha i pilnować żeby nie przechodził do kłusa. Galopowałam też w półsiadzie i przejeżdżałam przez drągi w galopie.

Później skakaliśmy 😃. Pierwsze pojedyncze przeszkody: stacjonatę i krzyżaka. Senator 2 razy mi się wyłamał, ale było to spowodowane między innymi tym, że chłopak stojący koło przeszkody próbował popędzić Senatora i ten odskoczył w bok omijając ją. Jednak skakało się bardzo fajnie. Na koniec przejechaliśmy cały tor, czyli 2 krzyżaki, drągi w galopie i stacjonatę. Senator przed drągami na chwilę przeszedł do kłusa, ale myślę, że poszło nam dość dobrze.

Ta jazdę z pewnością mogę zaliczyć do udanych!


Ola

Jest czwartek - jest jazda!

Po przyjeździe do stajni udałyśmy się na halę aby jak zwykle dowiedzieć się na jakich koniach będziemy mieć jazdę. Ja miałam Parabolę, Ania Senatora. Po przygotowaniu koni poszłyśmy się na ujeżdżalnie.

Wsiadłam na klacz i zastanawiałam się jak będzie na niej się jeździło. Ostatnio nie chodziła najlepiej, więc miałam lekkie obawy. W stępie nie było żadnego problemu, chodziła żywo, chętnie, jak nie ona 😂. Następnie był kłus. Tutaj też nie było z nią problemów, nie licząc dwóch czy trzech batów, które zaleciła mi instruktor. Baty były potrzebne - po nich Parabola jeszcze lepiej chodziła. W kłusie przejeżdżałyśmy przez drągi w półsiadze, kłusie anglezowanym i co mnie zdziwiło w wysiadywanym. Szczerze mówiąc, nie wybijało na nich tak mocno jak myślałam. Klacz bardzo lubiła wieszać się na wędzidle, ale na tej jeździe w ogóle tego nie robiła. Bardzo się zmieniła, na lepsze. Dowiedziałyśmy się, że nasza instruktor od tygodnia nad nią pracuje. To niesamowite jak można naprawić konia w tydzień 😄.

Po kłusie czas na galop. Parabola na samym początku chciała zjechać ze ścieżki, co jej się udało, ale nie na długo. Potem od razu zagalopowała i później już nic złego nie robiła (nic takiego jak np: wyłamanie się czy zjeżdżanie ze ścieżki i przechodzenie do kłusa). W galopie przejeżdżałyśmy przez drągi. Parabola naprawdę ładnie przez nie przejeżdżała, co mnie naprawdę cieszyło.

Na tej jeździe były skoki: krzyżak, stacjonata, mały szereg (złożony z dwóch przeszkód). Z Parabolą naprawdę dobrze się skacze. Klacz widocznie to kocha 😁. Potrafi się naprawdę rozpędzić przed przeszkodą, o czym sama się przekonałam. Miałam uczucie jakbym dawno nie skakała. Może dlatego skoki mnie naprawdę cieszyły. Chciałam skakać, skakać i jeszcze raz skakać! To jest naprawdę miłe uczucie kiedy i tobie i koniu, na którym jeździsz chce się skakać i sprawia wam to przyjemność 😃.

Pod koniec jeszcze kilka razy przyjechałyśmy tor, który wyznaczyła nam instruktor, a potem jazda się zakończyła. Po tej jeździe naprawdę przypomniało mnie się jak bardzo kocham skakać i ile mi to daje radości.


8 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page